Błogosławieni prześladowani…

Prześladowania chrześcijan w czasach współczesnych nasiliły się do tego stopnia, że Kościół XX wieku stał się, w świetle słów Jana Pawła II, na nowo Kościołem męczenników. Niestety, nic nie wskazuje na to, że sytuacja zmieni się na lepsze w obecnym stuleciu. Trwają krwawe prześladowania m.in. w wielu krajach islamskich, w Indiach, Chinach. Również w krajach demokratycznych, ale naznaczonych „dyktaturą relatywizmu”, mają miejsce szykany wymierzone w tych, którzy konsekwentnie wyznają wiarę.

Nagroda obiecana tym, którzy cierpią prześladowanie jest następująca: Do nich należy królestwo niebieskie (Mt 5, 10). To błogosławieństwo ma drugą część, którą można traktować jako jego rozwinięcie lub jako błogosławieństwo odrębne: Błogosławieni jesteście, gdy [ludzie] wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie (Mt 5, 11-12).

Ta druga część przyjmuje styl św. Łukasza, ponieważ Jezus zwraca się bezpośrednio do obecnych (Łk 6, 22-23). W Ewangelii św. Łukasza to błogosławieństwo ma związek z terminem „biada”: Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom (Łk 6, 26).

Dla tego, kto znajduje się w obliczu prześladowania, pociechą staje się nagroda zapowiedziana przez Chrystusa. Ale ten, kto miewa się bardzo dobrze, jest otaczany nadmiernym szacunkiem, powinien zaniepokoić się Jezusowym biada. Brak sprzeciwu świata może być oznaką, że nie mówiło się w sposób jasny, ale próbowało się zadowolić wszystkich, łagodząc Ewangelię i przemilczając jej wymagania, których pomijać nie można. Fałszywi prorocy nie byli prześladowani, w przeciwieństwie do prawdziwych (Jr 7, 30; 8, 10; 23, 16, 21; Lm 2, 9, 14; Mi 2, 11; 1 Krl 18, 22; Mt 7, 15).

 

Ten, kto jest prześladowany, naśladuje Jezusa ukrzyżowanego

Są w Nowym Testamencie teksty stanowiące wierne odbicie tego błogosławieństwa: To się bowiem podoba [Bogu], jeżeli ktoś ze względu na sumienie [uległe] Bogu znosi smutki i cierpi niesprawiedliwie. Co bowiem za chwała, jeżeli przetrzymacie chłostę jako grzesznicy? – Ale to się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia. Do tego bowiem jesteście powołani. Chrystus przecież również cierpiał za was i zostawił wam wzór, abyście szli za nim Jego śladami. […] On […] gdy cierpiał, nie groził, ale oddawał się Temu, który sądzi sprawiedliwie (1 P 2, 19-23).

Mimo iż poniższy fragment nie mieści się bezpośrednio w kontekście prześladowania za wiarę, tym bardziej można go doń odnieść: Patrzmy na Jezusa, który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala. On to zamiast radości, którą Mu obiecywano, przecierpiał krzyż, nie bacząc na [jego] hańbę, i zasiadł po prawicy tronu Boga.

Zastanawiajcie się więc nad Tym, który ze strony grzeszników taką wielką wycierpiał wrogość przeciw sobie, abyście nie ustawali, złamani na duchu (Hbr 12, 2-3).

Św. Paweł, wyliczając trudności związane ze swoimi podróżami apostolskimi, pisze o prześladowaniach, jakich doświadczał również ze strony fałszywych braci (2 Kor 11, 24-27). Jezus, zachęcając do pozostawienia wszystkiego dla Ewangelii i obiecując nagrodę także w życiu doczesnym, mówi, że będzie ona dana wśród prześladowań jako życie wieczne w czasie przyszłym (Mk 10, 30).

Apostoł Paweł, po przypomnieniu swemu uczniowi Tymoteuszowi prześladowań, które musiał wycierpieć, dodaje: I wszystkich, którzy chcą żyć zbożnie w Chrystusie Jezusie, spotkają prześladowania (2 Tm 3, 12). Krzyż towarzyszy bowiem prawdziwemu uczniowi Chrystusa (Mt 10, 38; 16, 24). Nie może być prawdziwym uczniem ten, kto postępuje jak wróg krzyża Chrystusowego (Flp 3, 18).

 

Eleazar, prefiguracja męczenników Chrystusa

Lud Izraela wielokrotnie doświadczył prześladowań. Epizod dotyczący Eleazara ukazuje wielki podziw Izraelitów wobec tego, który dał piękne i wielkoduszne świadectwo wierności Prawu Bożemu.

On jednak, wybierając raczej chwalebną śmierć aniżeli godne pogardy życie, dobrowolnie szedł na miejsce kaźni […] . Odrzucił grzech, który mógł ocalić go od śmierci, mówiąc: Udawanie bowiem nie przystoi naszemu wiekowi. Wielu młodych byłoby przekonanych, że Eleazar, który już ma dziewięćdziesiąt lat, przyjął pogańskie obyczaje. Oni to przez moje udawanie, i to dla ocalenia maleńkiej resztki życia, przeze mnie byliby wprowadzeni w błąd, ja zaś hańbą i wstydem okryłbym swoją starość. Jeżeli bowiem teraz uniknę ludzkiej kary, to z rąk Wszechmocnego ani żywy, ani umarły nie ucieknę. Dlatego jeżeli mężnie teraz zakończę życie, okażę się godny swojej starości, młodym zaś pozostawię piękny przykład ochotnej i wspaniałomyślnej śmierci za godne czci i święte Prawa. (2 Mch 6, 19-28). […] dusza jednak cierpi to z radością, gdyż Jego się boję. (2 Mch 6, 30).

U tego szlachetnego starszego człowieka na uz­nanie zasługuje pragnienie dania świadectwa, wynikające z umiłowania prawa Bożego. Już w tym epizodzie pojawia się wartość świadectwa, martyrion.

 

Dwadzieścia wieków męczeństwa

Cechą wyróżniającą Kościół jest jego prześladowanie. …Ale jeżelibyście nawet coś wycierpieli dla sprawiedliwości, błogosławieni jesteście. Nie obawiajcie się zaś ich gróźb i nie dajcie się zaniepokoić! Pana zaś Chrystusa miejcie w sercach za Świętego i bądźcie zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od was uzasadnienia tej nadziei, która w was jest. (1 P 3, 14). Tak pisze św. Piotr w swoim Pierwszym Liście.

Świadectwo prześladowań pierwszych chrześcijan i ich wierności Jezusowi stanowią liczne rzymskie katakumby. Non licet esse christianos! – takie było prawo. Christanus sum! – taka była zaś odpowiedź. A zatem, śmierć.

Znamy tyle imion męczenników pochodzących z każdego stanu społecznego! Bardzo wiele kościołów zostało ufundowanych dzięki przykładom świadectwa złożonego aż do przelania krwi. W ostatnich latach byliśmy świadkami beatyfikacji, a nawet kanonizacji męczenników nowych Kościołów: w Ugandzie, w Japonii, w Wietnamie, w Korei, na Filipinach.

Można powiedzieć, że dzieje Kościoła w Ameryce Łacińskiej zaczynają się od męczeństwa trzech meksykańskich młodzieńców, którzy nieco poprzedzili błogosławionego Juana Diego. W ubiegłym wieku w Meksyku przelali chwalebnie krew męczennicy świeccy i kapłani, z których niektórzy zostali niedawno beatyfikowani. Także w Hiszpanii tak wiele jej synów i córek, biskupów, zakonników, zakonnic i świeckich stało się męczennikami, ofiarując swoje życie na świadectwo wiary.

 

Męczennicy bez przelewu krwi

Jest prawdą, że prześladowania są faktem bolesnym. Jest również prawdą, że w czasach prześladowań są także lapsi („upadli”, ci którzy nie wytrzymali prześladowań i zaparli się Chrystusa). Trzeba jednak również stwierdzić, że krew męczenników jest posiewem dla nowych chrześcijan, jak mawiał Tertulian.

Ich szczególne miejsce w Kościele jest przypomniane, gdy widzący z Apokalipsy zauważa pod ołtarzem dusze zabitych dla Słowa Bożego i dla świadectwa, jakie mieli. […] I dano każdemu z nich białą szatę, i powiedziano im, by jeszcze krótki czas odpoczęli, aż pełną liczbę osiągną także ich współsłudzy oraz bracia, którzy, jak i oni, mają być zabici. (Ap 6, 9-11). To właśnie męczennikom jako pierwszym (i przez wieki jedynym) wśród chrześcijan oddaje się kult publiczny w Kościele.

Nie ulega wątpliwości, że przelanie krwi stanowi najwyrazistszą formę męczeństwa, chociaż są uznane przypadki męczenników, którzy nie przelali krwi, ale którzy ponieśli śmierć męczeńską, kierując się nakazami wiary.

Kościół uznaje bowiem męczeństwo nie tylko wtedy, gdy nastąpiło ono z powodu bezpośredniego i natychmiastowego świadectwa wiary, ale także wówczas, gdy śmierć dosięgła tego, kto zaświadczał o chrześcijańskiej cnocie, jak św. Maria Goretti, męczennica czystości, i św. Maksymilian Kolbe, męczennik miłości. Do tych heroicznych cnót należy z pewnością zaliczyć wiarę. Byli też w dziejach Kościoła mężczyźni i kobiety, którzy cierpieli prześladowanie od tych, których by nigdy o to nie podejrzewali: np. św. Katarzyna ze Sieny czy św. Joanna d’Arc.

 

Nowe formy prześladowań

Wielokrotnie prześladowania nie ranią fizycznie prześladowanego, ale ranią jego serce. Mam na myśli osoby, które są obiektem drwin z powodu ich wierności wierze lub moralności chrześcijańskiej. Mam na myśli także tych, którzy nie znajdują powszechnego uznania swoich zasług, np. w administracji publicznej, tylko dlatego, że są chrześcijanami, a ich osiągnięcia z tego właśnie powodu są przypisywane innym. Mam też na myśli kobiety przyjmujące z wielkodusznością wiele dzieci, które w związku z tym są wyśmiewane przez otoczenie. Myślę również o tych, którzy nie mogą zrobić kariery, ponieważ nie chcą postępować nieuczciwie lub niemoralnie.

Być może te formy prześladowań nie są widoczne, ale to nie oznacza, że nie są raniące. Mogą pozostać ukryte przed oczyma ludzkimi, ale nie przed Bożymi.

Na koniec przypomnijmy nauczanie Katechizmu Kościoła Katolickiego na temat błogosławieństw: Błogosławieństwa stawiają nas wobec decydujących wyborów dotyczących dóbr ziemskich; oczyszczają nasze serce, by nas nauczyć miłować Boga nade wszystko (nr 1728).

 

 

Kardynał Jorge Medina Estévez